poniedziałek, 8 lutego 2016

Niektórzy ludzie raz poznani, bywają w naszym życiu niezapomniani

Zastanawiam się czasem jak to jest, że niektórzy ludzie wchodzą do naszego życia i już tam zostają. Czy fizycznie, czy na fotografiach czy we wspomnieniach. Ale są. Pamiętamy o nich, wspominamy ich, wracamy do wspólnie spędzonych chwil albo sytuacji, które nas łączyły. Co o tym decyduje? Co sprawia, że ten, konkretny człowiek pojawiając się w naszym życiu zostawia w nim ślad. A o innych ludziach nie pamiętamy chociaż np poznaliśmy się dokładnie w takiej samej sytuacji. Często nie pamiętamy nawet imion niektórych uczestników naszego życia, nie mówiąc już o jakichkolwiek wydarzeniach, wspólnie spędzonym czasie lub sytuacji, w której los skrzyżował nasze drogi.
Zastanawiam się co sprawia, że tak się dzieje? Fluidy? Chemia? Los? Przeznaczenie? Wybieramy sobie ludzi na nasze podobieństwo czy jednak wprost przeciwnie? Czasem pojawienie się jakiegoś człowieka zmienia całkiem nasze życie albo ten jego fragment, który właśnie trwa. Są ludzie, bez których nie dalibyśmy rady przeżyć jakiegoś ciężkiego dla nas okresu w życiu. Tacy, którzy w odpowiednim momencie wyjmą chusteczkę, otrą łzę, naleją wódki albo po prostu strzelą nas w twarz i każą wziąć się w garść.  Są też tacy, z którymi chcemy dzielić nasze radości, sukcesy i do których numer wybieramy jako pierwszych.
Nie byłabym taka jaka jestem i tam gdzie jestem gdyby nie fakt posiadania paczki niezawodnej, na którą można liczyć w każdej sytuacji. Z którą dzielę dobre chwile i te gorsze również. Ludzi, przy których mogę się śmiać, popłakać, pokpić, przy których mogę się wykrzyczeć. Przy których mogę być sobą. Co tu dużo mówić. Mam szczęście do ludzi :) Jest nas garstka. Ale wiem, że niezawodna i zawsze pomocna. Działa to oczywiście w dwie strony. Mam swoje dwie dziewczyny, z którymi konie można kraść. I mimo, że z jedną znam się 21 lat a z drugą...hmmm....będzie już z 10 (i jest to - pod względem naszej historii znajomości - najbardziej pokrętna znajomość jaką można sobie wyobrazić ;) ) ....i z tą właśnie drugą dzieli nas różnica wieku (na Jej korzyść ;) :P ), to jak spotykamy się we 3 to jest tak jakbyśmy się wszystkie znały od zawsze a granica wieku się zaciera....bo czymże jest wiek kiedy człowiek się dobrze ze sobą dogaduje i czuje? Kocham je i cieszę się, że los postawił nas sobie na drodze.
Są też tacy ludzie, których, mimo krótkiej znajomości, ciężko nie wciągnąć na "listę" bliskich osób. To ktoś, z kim można rozmawiać godzinami, mimo, że wiemy o siebie tak naprawdę niewiele prywatnie. Mimo, że mamy grono swoich przyjaciół, że nie widzimy się codziennie na kawie a jednak coś nas łączy. Sytuacja, wydarzenie w życiu, jakiś etap. I znów pytanie. Dlaczego właśnie ta osoba? Przecież każdego dnia spotykamy ich dziesiątki. Nie wiem....ponownie powiem chemia, fluidy, los....
Jest taka jedna Osoba :) Pojawiła się w moim życiu krótko przed jednym z gorszych jego momentów. Była i jest wielkim wsparciem, powiernikiem. Rozumie bez słów. I pomaga przejść przez cięższy czas.
Wiem, że to niewiele ale zrobiłam dla Niej tą torbę. Przy Jej talencie to nic takiego ale jest zrobiona z wielkiej wdzięczności i prosto z serca.
Dziękuję......po stokroć :)
A.




środa, 3 lutego 2016

Portfelik

Moja Córcia straciła ostatnio trzeci ząbek. Za chwile wyleci jej kilka kolejnych. Za każdego ząbka wróżka zębuszka zostawia pod poduszką 5zł :) Żeby było gdzie zbierać te pieniążki postanowiłam Nince uszyć z filcu portfelik. A ponieważ lubi Minionki powstał portfel właśnie z jednym z nich :) Oto efekt.
A.