poniedziałek, 23 maja 2016

Przyjaciel jest jak cichy Anioł, który podnosi nas kiedy nasze skrzydła zapomniały jak latać....

 - Przyjaciółki to takie dwie wariatki, których nikt nie rozumie. A one rozumieją się nawet bez słów.
 - Przyjaźń to jedna z piękniejszych rzeczy jakie człowiek może dać drugiemu człowiekowi
 - Przyjaźń to nie słowo ani relacja. To cicha obietnica, która mówi: byłam, jestem i będę przy Tobie w każdej chwili, w której będziesz mnie potrzebować.

Sentencje, cytaty, złote myśli o przyjaźni można mnożyć bez końca. Za to prawdziwych Przyjaciół najczęściej można liczyć na palcach jednej ręki.
Moja przygoda (jeśli mogę użyć takiego słowa) zaczęła się w 1995r kiedy zaczęłam naukę w naszym zabrzańskim liceum. Usiadłyśmy koło siebie, myślę, że zupełnie przypadkiem. I tak siedzimy już ze sobą 21 lat :) Jakoś tak zagrało między nami, coś zaiskrzyło, jakieś fluidy pomieszały się między nami i mam nadzieję, że będą się mieszać na zawsze....
Dobrze mieć kogoś, do kogo można zadzwonić o każdej porze, z kim dzieli się radości, sukcesy ale i smutki i zmartwienia. A może właśnie głównie złe sytuacje w życiu pokazują nam kto jest naszym Przyjacielem i tę Przyjaźń umacniają. No, muszę przyznać, że (niestety) ostatnimi czasy nasza relacja jest dość mocno testowana przez życie. Nie przez to, że źle się dzieje między nami, ale dlatego, że jest sporo kłód rzucanych pod nogi przez los, dużo złych sytuacji. Nie oszukujmy się, w życiu nie jest tylko wesoło i fajnie.
Mam jednak nadzieję, ba!, ja głęboko wierzę w to, że w końcu złe czasy się skończą i nastanie wiele pięknych, wesołych dni.
Jutro zaczyna się kolejna nasza walka o lepsze czasy i wiem, że, jak zawsze, za chwilę o niej zapomnimy i spokój zagości w naszym życiu na dłużej niż na chwilę :)
Fajnie się złożyło, że nasze Dzieci są w podobnym wieku, lubią się i dogadują. Bawią się ze sobą chętnie i chętnie spędzają ze sobą czas.
Długo myślałam jaką torbę mogę tej mojej Ewci sprezentować. I w końcu powstała taka jaką załączam na zdjęciach.
Bardzo się cieszę wiedząc, że mam gdzieś w świecie, całkiem blisko siebie, tak bliską mi osobę. Wystarczy mi świadomość, że jest. I od razu jest lepiej :)
Dziękuję za każdą chwilę jaką spędziłyśmy razem, za każdy śmiech, uśmiech, za to, że rozumiemy się bez słów, za to, że mówimy te same rzeczy w tym samym czasie, że myślimy tak samo, za każdy telefon, sms, za każdą łzę wylaną przy sobie, za każdą dobrą radę, za każdy opieprz, za każde postawienie do pionu, za wszystko :))))
<3 <3 <3
A.








środa, 18 maja 2016

Childhood

Dzieciństwo rządzi się własnymi prawami. Każdy z nas, a otaczamy się ludźmi w wieku przeróżnym, uważa ten czas za jeden z lepszych w życiu. Zapewne ma na to wpływ wiele czynników. Jednym z nich jest beztroska. Beztroska, z której nie zdajemy sobie sprawy kiedy jesteśmy dziećmi. Fakt posiadania takowej dostrzegamy i doceniamy dopiero w wieku znacznie dojrzalszym.
Jak bardzo byśmy nie chcieli żeby dzieciństwo naszych dzieci wyglądało tak jak nasze - na próżno nasze chęci i starania.
Moje dzieciństwo kojarzę z poczuciem bezpieczeństwa, z wysiadywaniem na dworze, z bieganiem po deszczu, z książkami, które uwielbiam do tej pory, z muzyką charakteryzującą tamte czasy.
Nasze dzieciaki będą miały zgoła inne skojarzenia i wspomnienia. Wiadomo świat się zmienia. Ludzie również. I czasy. Nie damy rady zatrzymać biegu czasu i tego, że zachodzą zmiany. I to, co dla nas było ważne i nie wyobrażaliśmy sobie wręcz życia bez tego, dla naszych dzieci jest mało istotne. Wszystko idzie do przodu. Technika też. Nasze dzieci są na takim etapie rozwoju technicznego jaki my osiągnęliśmy, zdaje się, że chwilę temu.
Mają takie akcesoria, takie sprzęty, takie gry o jakich nam nawet się nie śniło.
Nigdy nie byłam specjalną fanką tych ostatnich. Owszem, grałam. Ale raczej z ciekawości lub spędzając w ten sposób czas z siostrą. Nigdy nie spędziłam nad grą jakoś wybitnie dużo czasu. Zwykle początkowa fascynacja mijała dość szybko. Od gier zawsze wolałam muzykę i rysowanie.
A nasze dzieci? Zafascynowane są grami. Nie wiem skąd to wynika. Właściwie to my powinniśmy spędzać nad grami tak wiele czasu jak oni dziś. Bo dla nas to było nowe, inne, coś, co dopiero zaczynało raczkować w naszych polskich realiach.
Dać dzisiejszemu dziecku wybór wybór: gra czy wyjście na dwór i myślę, że 90% dzieci wybierze grę. Może się mylę. Bardzo bym chciała.
Znając fascynacje naszych dzieci grami właśnie, postanowiłam zrobić im przyjemność i namalowałam im na koszulkach postacie z ich ulubionych gierek. Nina dostała koszulkę z postaciami z gry FNAF a Marcel Angry Birds.
Oto efekty.
No i dla Marcela koszulka druga, mniej przyjemna dla dziecięcego oka, ale znaleziona w czeluściach internetów wydała mi się mocno ciekawa dlatego się zainspirowałam i młody dostał koszulek sztuk dwie :)
A.