poniedziałek, 28 grudnia 2015

Święta i po świętach.....

Magiczny czas świąt. Bieganina, załatwianie, kupowanie, szykowanie a do tego proza dnia codziennego. To znaczy praca i wolontariat domowy.....
Tak zwykle wygląda czas przedświąteczny. Jak tylko w "tiwi" pojawia się czerwona ciężarówka a w radiu słychać pierwsze dźwięki świątecznych dzwonków każdy (a przynajmniej większość) dostaje głupawki :D
Nie bardzo lubię tą gonitwę. To umyć, to sprzątnąć, to kupić, to załatwić. A potem przychodzą dwa dni świąteczne (Wigilii nie liczę, bo zwykle w nią się jeszcze pracuje) i człowiek nie ma na nic takiej ochoty jak tylko spanie albo leżenie w fotelu z pilotem albo książką. Najlepiej wszystkich gości pogoniłby w 10 minut albo w ogóle drzwi nie otwierał.... ;)
Nie oszukujmy się.....tak to zwykle wygląda....
W tym roku u mnie wyglądało zgoła inaczej.....z pewnego powodu musiałam przeleżeć w domu, w łóżku dwa pierwsze tygodnie grudnia a kolejny w szpitalu.....
I wiele bym dała, żeby przeżyć wyżej opisaną "magię świąt". Polatać ze szmatą, postać godzinę w kolejce do kasy z paczką goździków i karpiem we wiaderku. Niestety było zupełnie inaczej. I chociaż moja historia łóżkowo/szpitalna nie ma dobrego zakończenia to bardzo staram się myśleć pozytywnie i widzieć przyszłość w jasnych barwach...
Jedyne dobre co wyszło z tego mojego grudniowego leżakowania to ozdoby świąteczne. Nie myślałam wtedy o tym co się dzieje tylko kleiłam, lepiłam, bawiłam się krepiną i tak funkcjonowała moja mała domowo-łóżkowa fabryka ozdób świątecznych.
Efekty na zdjęciach.
Większy procent tego co powstało poszło na kiermasz do szkoły mojej Niny. Część została rozdysponowana po Rodzince. Kilka sztuk zostało w domu.
Ciesząc oko jednocześnie przypominają o tym co było, co się stało a stać się nie powinno.....
Co sprawiło, że święta 2016 zapamiętam do końca swoich dni.....


Ponieważ na życzenia świąteczne jest lekko za późno składam życzenia na 2016r.
Wszystkiego co najlepsze w Nowym Roku, dla Wszystkich....
A.


















piątek, 4 grudnia 2015

Rudolph the red nosed reindeer

Lubię czas przedświąteczny. Lubię ten klimat. Świąteczne piosenki. Przygotowywania. Zapach cynamonu, goździków. Ubieranie choinki. Nie lubię jednak, kiedy temu wszystkiemu towarzyszy pośpiech, brak organizacji i chaos. Staram się też nie przesadzać i robię tylko to, co faktycznie trzeba zrobić, na co mam czas i co naprawdę jest nam niezbędne, żeby miło było nam przeżyć ten czas oczekiwania na święta i te kilka dni samych świąt.
Jak co roku, najwcześniej zabrałam się za robienie ozdób, kartek. Sprzątanie zostawiam sobie na koniec ;)
Łamiąc zasadę: najpierw obowiązki potem przyjemności i robiąc zupełnie na odwrót ;)
Ponieważ moja Córcia 16/12 ma kiermasz świąteczny wykonałam kilka rzeczy (o tym osobny post) i jedną torbę.
Taki jest efekt końcowy....




Zasady są po to, żeby je łamać ;)

Nie lubię zasad.
Nie ze wszystkimi się zgadzam.
Nie wszystkich przestrzegam.
Jakieś zasady muszą obowiązywać, ale nie jest powiedziane, że musi nam to pasować :)
Torba, jaka powstała, została stworzona właśnie z myślą o tych, którzy lubią łamać zasady..... ;)



A.


wtorek, 17 listopada 2015

Mama, Mamusia, Matka....

Mama. Słowo znaczące wiele. Znaczące wszystko. Mama - kobieta instytucja. Mama - kobieta, która może wszystko. Jest w kilku miejscach jednocześnie, ma cudowną moc uzdrawiania (wystarczy, że jest blisko i od razu nam lepiej), umie wyczarować coś z niczego - w każdej dziedzinie życia, wie o nas wszystko, nawet to co wydaje nam się, że jest tylko dla nas, ma nieomylną intuicję, jest dla nas zawsze, o każdej porze dnia i nocy. Dzieci są dla Niej najważniejsze. Często, niesłusznie, zapomina o sobie myśląc o całym świecie. Nieważne ile mamy lat...dla naszych Mam zawsze będziemy dziećmi.
Mama jest Superbabką mającą Supermoc :)
Za chwilę kolejna dziewczyna, kobieta zostanie obdarowana Supermocą :)
I to dla Niej ta torba :)
Wszystkiego co najlepsze dla wszystkich Mam :)
Kobiety posiadające superpower łączmy się ;)
A.






Co racja to racja....

Racja jest jak d*** każdy ma swoją..... :)
Zaczęłam niezbyt ładnie. Ale prawdziwie.... ;)
Ile ludzi, tyle opinii....Ludzie różnią się od siebie. Wyglądem, zachowaniem, poglądami, racjami....
Ale jaki byłby ten świat gdybyśmy wszyscy byli tacy sami? Nudny. Jednobarwny. I cholernie przewidywalny. Na szczęście tak nie jest.
Racja....czym jest racja? Każdemu się wydaje, że jego racja jest stuprocentowa. Bronimy swoich racji jak lwy i chcemy by inni uznali ją za jedyną słuszną. Czasem nam się zdarza, że dochodzimy do wniosku iż to co uznawaliśmy za pewnik jednak pewnikiem nie jest i przyznajemy rację innym....
ALE...
są tacy (a raczej takie ;) ) które mają zawsze rację i będą jej wierni. I fajnie :)
I dlatego powstała kolejna torba. Dla Karoliny. Napis mówi wszystko ;)
I myślę, że nie tylko Karolina mogłaby zostać jej właścicielką :)
Mam nadzieję, że jej się spodoba bo jeszcze jej nie widziała ;)
A.





czwartek, 12 listopada 2015

P....

Zakupy. To, co kobiety lubią najbardziej :) I wiecznie mężczyźni nas posądzają o to, że codziennie coś kupujemy....
Więc co wy na to, kobitki, żeby obiecać naszym facetom że od dziś robimy zakupy tylko w dni na literę P?
I za wszelką cenę dotrzymać danego słowa....? ;)


p.s. torba jest sfatygowana ponieważ jest ulubioną torbą mojej Córci. Nie pozwoliła jej nikomu oddać. I dumnie nosi w niej swoje "przydasie" ;)
A.




Kwiaty

Nie mam ręki do doniczkowych kwiatów. Każdy taki kwiat ma się u mnie koszmarnie....zapominam podlewać, nie mam w naturze mówienia do nich, mogę zaryzykować stwierdzenie, że ich nie lubię.
Uwielbiam za to kwiaty cięte. Jak tylko mam okazję kupuję i zdobią mój dom.
Jesienią uzupełniam wazony suszonymi liśćmi, pękami jarzębiny.
Niekoniecznie lubię również motywy kwiatowe. Jednak pokusiłam się o ozdobienie torby takim wzorem. Nie wyszło tragicznie....ale nie powiem , że jest to torba z efektem WOW :)
Jedno wiem.  Na pewno uda się nią rozweselić szare, jesienne ulice :)
A.








Drzewo

Drzewo. Pierwsze skojarzenie? Siła, potęga, korzenie.
Każdy z nas ma przeszłość. Historię. Korzenie właśnie. Niektórzy chcą do nich wracać, inni wolą odciąć się od tego wszystkiego raz na zawsze. Nie da się jednak ukryć, że choćbyśmy nie wiadomo jak chcieli zapomnieć o naszych korzeniach, to jednak niezaprzeczalnie one są.
Jednak to nie korzenie są tym, co widzimy na spacerze po parku. Podziwiamy piękne korony drzew, cudowne kolory liści jesienią, pąki na drzewach wiosną.
Drzewo pojawiło się na mojej wykonanej wczoraj torbie. Muszę nieskromnie przyznać, że bardzo mi się podoba efekt końcowy. Mam jednocześnie nadzieję, że guziki pozostaną po praniu torby ;)
I z całą pewnością mogę stwierdzić, że malowanie jest jednak bardziej preferowaną przeze mnie formą niż używanie igły ;)









wtorek, 10 listopada 2015

Czas....

Jest taka piosenka Seweryna Krajewskiego pt:"Dym". Pierwszy jej wers brzmi tak:
                     
                 "Poukładaj sobie świat, 
                         Skąd wrażenie, że jest czas
                            Choćby dawniej nawet był, 
                                   Wolniej płynął, wszystko z nim...."


Bardzo lubię tą piosenkę. I faktycznie jest coś tak bardzo prawdziwego w tych słowach, którymi się rozpoczyna. Im człowiek starszy tym bardziej odczuwa uciekający czas.  Nie wiem skąd ta zależność. Może wynika z faktu posiadania niezliczonej ilości obowiązków. Kiedyś najważniejszym z nich była nauka. A teraz....wyliczyć nie zdołam ile tego jest...
Nie można jednak mówić, że czas działa na naszą niekorzyść. Że jest tylko gorzej. Bo tak nie jest. Im starsi jesteśmy tym więcej nam wolno. I bardziej poznajemy siebie. Uczymy się siebie. Znajdujemy w sobie cechy o których nie mieliśmy pojęcia. Odkrywamy pasje i talenty o jakich wcześniej nam się nie śniło. Czas nie jest czymś złym. Trzeba tylko umieć zdać sobie sprawę z tego, że płynie nieustannie i szybko. Starać się wykorzystać każdą minutę. Bo kolejnych, po prostu może nie być.

Torba związana właśnie z tematem czasu powstała dla mojej siostry. Z wykorzystaniem cytatu z piosenki zespołu Stereophonics pt: "In a moment".
A.



wtorek, 3 listopada 2015

Dżem







Dżem - kocham. Niekoniecznie jednak ten ze słoika. Ale ten, który dostarcza mi tylu emocji. Nie mogę powiedzieć, że Dżem uwielbiam od zawsze. Ta fascynacja rodziła się powoli, latami. Pierwsze jej intensywne uderzenie przypadło na czasy mojego liceum. A potem było już tylko gorzej ;) 
Uwielbiam tę muzykę. Klimat. A koncerty? Magia. Było mi dane być na dwóch koncertach z udziałem orkiestry symfonicznej. Utwory wykonane w takich aranżacjach wydawały się być utworami słyszanymi jakby po raz pierwszy. Nie wspomnę już o przedstawieniu "Skazany na bluesa". Emocje wprost kipiały ze mnie. I nawet nie próbowałam z tym walczyć.... ;) 
Jest wiele piosenek, zarówno z czasów "starego" Dżemu, jak i z tego dzisiejszego, z których cytaty można by wypisywać na ścianach i traktować jak życiowe motta. 
A że ściany w domu nie mają nieskończonej pojemności i nie zawsze pasują do nastroju danego dnia postanowiłam wrzucić je na torby. I dumnie paradować z nimi po ulicy :) 
Oto pierwsza. 
Nie warto (i nie można) patrzeć na to co ludzie powiedzą. Nikt za nas życia nie przeżyje. Nikt za nas nie umrze. Więc nikt nam nie może mówić jak żyć. Jeśli robimy coś w życiu co daje nam frajdę i radość to róbmy o dalej, nie oglądając się na innych. Życie mamy tylko jedno (przynajmniej teoretycznie) więc wyciśnijmy je jak cytrynę. Do ostatniej kropli :) 







Smakowita babeczka

Ta torba powstała dla mojej koleżanki z pracy - Eli. Szalonej kobitki, szalonej mamuśki, zakochanej w swoim wnuku babci. Nie jest to druga w kolejności torba, ale bardzo ją lubię, chociaż szybko się z nią rozstałam, więc jako drugą ją wrzucam :) A.


poniedziałek, 2 listopada 2015

Pokolorować ulice

Bardzo lubię jesień. Naprawdę. Chociaż każdy się dziwi. A ja jesienią odpoczywam. Wyciszam się. Przestaję pędzić. I kocham jesień. Polską Złotą Jesień. Ale również tą , kiedy już spadną liście, kiedy jest szaro i ponuro. Wiem jednak, że większość ludzi właśnie z powodu tej nijakości i szarości jesieni nie lubi. I dlatego staram się stroić w miarę kolorowo dom jesienią. Robię wianki w kolorach jesieni, które wieszam na drzwiach. Stawiam dynie, wrzucam kasztany do wielkich szklanych pojemników, robię bukiety z jarzębiny i liści, które zbieram rok wcześniej i suszę. W domu mam kolorową jesień. Ale nie każdy przychodzi do mnie do domu. I nie każdy potrafi spojrzeć na jesień kolorowym okiem. Dlatego postanowiłam troszkę pokolorować ulice jesienią. Wiem, że ludzie jednak na tę porę roku wybierają ubrania w stonowanych kolorach. I wiem, że to się szybko nie zmieni. Ale może postawią na kolorowe dodatki?
Zakupiłam więc farby i czyste torby materiałowe. I ozdabiam je rozdając moim znajomym.
Kilka z nich schnie i czeka na wykończenie. Ale kilka już funkcjonuje i zwiedza nasze ulice.
Nie od dziś wiadomo, że lubię motyw aniołów. I pojawia się on na obrazach, obrazkach a teraz i na torbie. Mojej osobistej torbie. Aniołowi towarzystwa dotrzymuje cytat z jednej z piosenek mojego ukochanego Robbiego Williamsa. Dumnie noszę ją na ramieniu. Była pierwszą torbą jaką namalowałam.
Staram się obserwować ludzi, ulice, sytuacje i z nich czerpać inspiracje na kolejne torby. Podpatruję też w internecie. Zamieszczam na torbach ulubione cytaty osoby, która będzie jej używać. Albo jakoś inaczej definiuję te osoby. Rysunkiem bądź napisem.
Sprawia mi wielką frajdę malowanie tych toreb. A jeszcze większą sprawia mi wręczanie ich swojej rodzinie, przyjaciołom, znajomym.
Mam nadzieję, że ludzie chociaż troszkę bardziej łaskawym okiem spojrzą na jesień, kiedy ulice zrobią się minimalnie bardziej kolorowe :)
A.

Drugi start....

Zniknął. Wziął i zniknął. I go nie ma. Mój blog. Poprzedni. Może się obraził, że nie poświęcam mu zbyt dużo czasu? Może stwierdził, że skoro go olewam to i on oleje mnie? Pojęcia nie mam. Faktem jest, że strona bloga  http://artystyczny-miszmasz.blogspot.com  nadal się wyświetla ale mój profil grzecznie informuje mnie, że nie posiadam żadnych blogów....cóż.... Muszę z tym jakoś żyć ;) I taki właśnie mam zamiar.
Dlaczego szalone pędzelki? Bo ze wszystkich form twórczości najbardziej mnie relaksuje, największą sprawia frajdę właśnie malowanie. A szalone? Bo to co czasem spod nich wychodzi jest dalekie od normalności ;) Ale normalność i wpasowywanie się w ramy i normy jest nudne więc czasem trzeba sobie pozwolić na odrobinę szaleństwa ;)
Żeby i ten mój blog na marne nie poszedł postaram się pojawiać tu w miarę regularnie. A jak będzie? Czas pokaże....
A.